Opis wycieczki przez biuro.
Wycieczka ciekawa ale nie dopracowana logistycznie przez biuro Itaka. Zmiana hoteli powodowała dodatkowe godziny jazdy. Np. zmiana hotelu po przeciwnej stronie Splitu niż Dubrownik spowodowała dodatkowe 3 godziny jazdy autobusem, które można było poświecić na Dubrownik.
Do tego całkowicie niezorientowany pilot wycieczki Milosz. Był miły i uczynny, ale kompletnie nic nie wiedział jak się powinien zachowywać. Np. żeby rano w autokarze wszystkich przywitać, powiedzieć jaki jest plan dnia, gdzie i po co się zatrzymamy, zadbać o toalety po drodze (autokar bez toalety). Wszystko robił, ale dopiero po głosach uczestników, nic również nie opowiadał o tych krajach i miastach które mijaliśmy i zwiedzaliśmy. Gdyby nie lokalni przewodnicy, to nic byśmy nie usłyszeli. W parkach narodowych nie wiadomo było jak się przygotować, jakie wziąć obuwie, co warto zwiedzić. Mapki, które dostaliśmy były mało dokładne. Ktoś kto tam już chodził (Miłosz nigdy nie był w żadnym parku narodowym - teraz też siedział przy wejściu, a ma jeszcze w tym sezonie jakąś grupę - nie skorzystał) mógłby powiedzieć jak iść, żeby jak najwięcej zobaczyć i zmieścić się w czasie. Pierwszy raz byłam na wycieczce na której pilot był jak nieobecny. Nawet w ostatnim przejeździe nie powiedział grupie do widzenia i nie pożegnaliśmy grupowo kierowcy - który był świetny. Właściwie to on nam mówił ile czasu będziemy jechać. Pilot Milosz, był b. słabym punktem wycieczki, mógł chociaż każdego dnia przeczytać z opisu Itaki plan wycieczki. Powiedzieć kilka słów na powitanie itp.
To żale ogólne, ale daliśmy radę. Mamy GPS'a i Internet, więc mogliśmy sami się obsłużyć informacyjnie. Najlichszy hotel Polonia miał najlepsze wi-fi i najszybciej przesyłałam pliki. Pod koniec wycieczki już nie liczyłam na wi-fi hotelowe, tylko przesyłałam przez sieć.
W Sarajewie, bardzo obecna pamięć po wojnie (1993-1995) i oblężeniu Sarajewa. Do tej pory to bardzo biedny kraj, z którego uciekają jego młodzi mieszkańcy, ale za to "na siłę" wpychają się Arabowie. Właściwie stare miasto Sarajewa przypomina targ w dowolnym tureckim mieście np. Izmirze. Poza nim szaro, buro i biednie.